Piszecie o kręgosłupe, a mnie własnie znowu coś się porobiło :( Zapewne długo nie wytrzymam i znow blokada.
Oprócz odcinka lędźwiowego, miewam przeboje z moim odcinkiem piersiowym, przeskoczy - ból - trudno się oddycha, nie mogę wtedy złapać pełnego oddechu. Koszmar i nic wtedy nie pomaga tylko trzeba go nastawić.
Pewnego razu w szpitalu na rehabilitacji, tak mi się przytrafiło i lekarz nie mógł sobie poradzić, bał się sam nastawić (reumatolog). Magister od rehabilitacji próbował jakies ćwiczenia, żeby samo wskoczyło, ale nic nie pomogło. Chodziłam od jednego do drugiego i prosiłam żeby pomogli, ale każdy się bał, pielęgniarki też. Nie miałam wyboru ubłagałam pacjętkę (z wielkimi oporami) pokazałam jak i kiedy i nastawiła mi kręgosłup. Przed samym wyjazdem znowu się to powtórzyło, lekarz mi czyms tam zamroził plecki i wypuscił do domu heh pomogło na 15 minut. Chodziłam wtedy o jednej kuli i prawdopodobnie, to było powodem.
Dobrze ze mam kolezankę, która co nieco sie w tym kierunku uczyła, ona mi pomaga. Do lekarzy wszędzie daleko, na wizytę długo się czeka, więc trzeba się samemu ratować, jak nie tak, to pozostaje wizyta prywatna (nie zawsze są na to pieniądze).
Ja to sie już śmieję (chodź w srodku ciężko) - reumatolog, ortopeda najchętniej to obłozyli by nas w wszelakie stabilizatory. Pewnego razu powiedziałam, ze i tak w tych "słoniach" na kolanach, na rękach też stabilizatory, pas na kręgosłup chcieli na barki coś wypisać- nic tylko okreslenie ROBOKOP hi